Krótka historia pewnego weekendu.
Teoretycznie… W naszej rodzinie (podczas braku jakichkolwiek planów) zwyczajem jest ‚rzucanie’ haseł z pomysłami.
Środek tygodnia, godzina 18.00…
Siedzieliśmy wspólnie przy stole tradycyjnie grając w Scrabble. Mała N zaczęła mamrotać coś na temat wysokości. Ewidentnie wszystkie wymyślone przez nią wyrazy nawiązywały jednoznacznie do przestworzy. Synonimy i inne słowa bliskoznaczne również…
Zapewne w ten właśnie sposób narodził się pomysł w głowie D, aby urozmaicić szarą, marcową rzeczywistość…zwłaszcza, iż 8 marca zbliżał się wielkimi krokami.
Niespodzianki, niespodzianki…
W tej właśnie chwili opada kurtyna…
Zastanawiam się dlaczego na myśl przychodzi mi cytat Tora Jansson’a z książki „Opowiadania z Doliny Muminków”
„Znów wszystko zepsuli. Powinno być tak: najpierw ma się tajemnice, a potem robi się niespodziankę. A gdy mieszka się z rodziną, ani z pierwszego, ani z drugiego nic nie wychodzi. Wszystko wiedzą od początku i od początku nie ma się już z czego cieszyć”
Ot i cała historia! 😀
…a tymczasem zapraszam Was na kilka uwiecznionych momentów małej N.
* * *
sukienka/ Lindex
kamizelka/ Zara
rajstopy/ Reserved
torebka/ Lindex